- Jednak kręcą Cie tacy brązowoocy?- słyszę tą chrypkę w głosie a po moim ciele przebiega dreszcz. Ten kurewski dreszcz który towarzyszył mi przez ostatnie miesiące bardzo często.
- Gówno Cię to interesuje! A twoje upodobanie za to się zmieniły- odpowiadam zamykając lodówkę i odstawiając wódkę i sok na blat
- O czym mówisz?- czuję jak przysuwa się do mnie, do moich nozdrzy dobiegają tak dobrze znane mi perfumy
- O twojej prześlicznej Klaudii- boje się odwrócić- czujesz tą ironię?- zbieram w sobie siły i gwałtownie się odwracam
- Co Ci w niej nie odpowiada?- przywiera do mnie umieszczając swoje ręce po obu stronach mojej głowy
- Wszystko!- warczę przez zaciśnięte zęby i chcę odejść ale on mi na to nie pozwala
- Mi też.
- To po co z nią jesteś?- on tylko delikatnie popycha mnie na drzwi od lodówki i wraca do wcześniejszej pozycji
- Pomogła mi i to bardzo
- W czym? W zaspokojeniu twoich potrzeb- wybucham śmiechem a on tylko przymyka moje usta swoją dłonią
- Nie!- mierzy mnie wzrokiem a mi robi się gorąco pod wpływem jego oczu, parzy mnie.
- To co ona ma takiego w sobie?
- Idealna figura, błyszczące oczy- wylicza na palcach- dwa delikatnie tatuaże, długie nogi i zajebiście miękkie usta. Tego wszystkiego jej brakuje-przysuwa się jeszcze bliżej do mnie- Za to ty masz to wszystko- opiera swoje czoło o moje. Jeszcze chwila a mu ulegnę. Nie Lilka !! Odpycham go a on upada z impetem na krzesło robiąc niezły hałas. Ja zabieram rzeczy i opuszczam pomieszczenie w drzwiach spotykając Niko
- Martwiłem się- przytula mnie niezdarnie bo przeszkadzają mu kule- co tam tak długo robiłaś?
- Ktoś mnie tam zatrzymał- odpowiadam gdy stawiam na stole kolejną butelkę
Właśnie wybiła godzina 23.07 ja jestem już nieźle wstawiona i bardzo zmęczona. Kolejny raz opieram głowę o ramię Pencheva.
- Lila zbieramy się?- pyta spokojnie i delikatnie Niko
- A chcesz?- podnoszę wzrok i patrze w te jego piękne oczęta
- Ja pytam Ciebie- kładzie swoją ogromną dłoń na moim kolanie
- Zostańmy jeszcze chwilkę, ok?- moja dłoń ląduje na jego idealnie splatając nasze palce
- To ja pójdę zamówić taksówkę- całuje mnie w czoło i odochodzi. Kiedy tylko znika za drzwiami obok mnie pojawia się Rafał
- Co się stało w kuchni, że Anzor wyszedł taki poddenerwowany?
- Zaczął głupi temat. Wystarczy?
- Siostra po prostu się o Ciebie martwię- obejmuje mnie ramieniem
- Dam sobie radę, braciszku- całuje go w polik
- A gdzie Nikołaj?
- A co spodobał ci się? Przypominam, że masz żonę- zanoszę się śmiechem
- Ha ha ale zabawne. Suche aż się napić muszę- po tych słowach upija soku z mojej szklanki- A tak na poważnie. To fajny chłopak- klepie mnie w ramię i odchodzi.
Powoli zaczęłam się denerwować bo nie ma go już 10 minut a ileż można dzwonić. Powoli zbieram swoje rzeczy i żegnam się z gośćmi. Widzę jak w stronę drzwi zmierza Klaudia. Zakradam się za nią. Zostawia uchylone drzwi.
- A ty co tak tutaj sam stoisz?- podchodzi do Niko i opiera się o barierkę tuż obok
- Nie mogłem się dodzwonić po taksówkę ale już się udał- posyła jej swój cudowny uśmiech i kieruje się w stronę drzwi
- Zaczekaj- ciągnie go za dłoń by stanął z nią twarzą w twarz- Co taki chłopak jak ty robi z taką dziewczyną jak Liliana? Ty prowadzisz cudowne życie. Pragnie Cię każda dziewczyna. A ona w młodości bójki teraz też walki. Ciągły chaos.
- Wiesz co chyba Cię to nie powinno interesować- kolejny raz Penchev chce od niej odejść. Madej jednak mu na to nie powala i chce go pocałować. On jednak zdecydowanym ruchem delikatnie ją odpycha- chyba pomyliłaś adresy
- Też tak myślę. Zbieraj ten wytapetowany ryj i wypierdalaj stąd. Sztuczna lala lecąca na kasę- słowa wypowiadane przeze mnie dość szybko do niej docierają ponieważ rzuca się na mnie z pazurami. Wiem, że nie powinnam ale muszę. Wdaje się w bójkę z Klaudią. Trafiam ją raz i tylko tyle jest mi dane. Szybko odciąga mnie od niej Niko mocno do siebie przytulając. Chcę się jak najszybciej od niego oderwać. Penchev ma więcej siły. Kiedy tylko mi na to pozwala zerkam w jej stronę. Stoi z czymś przystawionym do nosa. Najprawdopodobniej przyniósł jej to mój brat ponieważ obok niej się teraz znajduje.
- Możemy iść?- pytam Bułgara. On jedynie przytakuje. Nie chce czekać na taksówkę. Ruszam szybko w stronę mojego domu. Słysze głośne wołanie Niko i Rafała.
- Spierdalać! Niech tylko któryś spróbuje za mną iść!- krzyczę a z moich oczu wypływają zły. Dlaczego? Nie wiem! Wszystko w moim życiu się komplikuje. Ciągle coś idzie źle. Nawet nie wiem kiedy znajduje się na cmentarzu. Delikatnie popycham potężną metalową furtkę. Prawo, lewo, prawo i jestem. Tak dobrze mi znane twarze i ich zdjęcia na marmurowej płycie nagrobka. Takie uśmiechnięte. Pod spodem wygrawerowane złote litery. Arkadiusz Moks, Joanna Moks. Przecieram ich twarze. Z moich oczu spływają kolejne łzy. Cmentarz o tej porze wygląda cudnie. Nie wiem czy można powiedzieć, że to miejsce wygląda cudnie ale tak jest. Mrok i jasne światełka. Poprawiam kwiaty na płycie i czuje nieprzyjemny dreszcz. Zbiera się na burzę. Mokre krople padają na moje odkryte ciało. Siadam na mokrej już ławce. Nic mnie w tej chwili nie interesuje. Czuję się jakby to oni na górze płakali razem ze mną. Czuję ich obecność. Przypominam sobie cichy śmiech mamy kiedy razem z Rafałem ganialiśmy się po placu. Reprymendy taty za kolejną bójkę w szkole. Oraz wspólne wieczory przy kominku, wspólne wakacje nad morzem czy w górach. To wszystko zmieniło się diametralnie w ciągu 2 lat. Najpierw mama odeszła nam wysoko a my załamaliśmy się. Nieoczekiwanie odszedł też on, mój ojciec. A ja w wieku 17 lat musiałam stać się dorosła. Nie wiem kiedy ktoś siada koło mnie i kładzie mi coś na ramiona.
- Liliana będziesz chora- obejmuje mnie
- Trudno- nie odpowiada nic tylko moknie razem ze mną wpatrując się w twarze naszych rodziców- skąd wiedziałeś, że tutaj będę?- pytam brata tym razem zerkając w jego stronę
- Zawsze tutaj przychodzisz jak jest coś nie tak- uśmiecha się nikle- Chodź bo będziesz chora. A tam ktoś na Ciebie czeka- posyłam tylko pytające spojrzenie ale po chwili mnie olśniewa.
- Dziękuję!- całuje polik mojego brata i oddaje mu bluzę. Jak najszybciej znajduje się przy bramie tam czeka na mnie już Niko. Mocno mnie do siebie przytula.
- Będzie dobrze mała- całuje mnie we włosy.
Po 15 minutach jesteśmy już w domu. Ja biegnę na górę gdzie przebieram się w top, spodenki i rozciągniętą bluzę a włosy splatam w warkocz. Po chwili jestem już na dole i czekam aż zagotuje się woda. Robię nam herbatę i zapraszam go na górę do mojego królestwa. Siadamy na kanapie w małym saloniku.
- Przepraszam- to moje pierwsze słowa wypowiedziane do niego do momentu tamtego incydentu
- Lilka nie masz mnie za co przepraszać- mocno pociąga mnie do siebie w wyniku czego ląduje w jego ramionach
- Mam, zachowałam się jak jakaś psychiczna. Nie powinnam reagować.
- Każdy by tak zareagował- mówi spokojnie delikatnie unosząc mój podbródek tak bym na niego spojrzała. Wpatruje się w jego czekoladowe tęczówki. Czuję jak moje serce szybciej bije, słyszę jego przyśpieszony oddech. Nim się orientuję on łączy nasze usta. Szybko zabieram swoje pośladki i wygodnie siadam na nim okrakiem. Jego ciepłe dłonie lądują na moich udach a mnie przechodzi przyjemy dreszcz. Nasze pocałunki stając się co raz bardziej namiętne. Moje dłonie mimowolnie lądują pod jego bluzą a jego ręce na suwaku od mojej bluzy. Delikatnie go rozsuwa. Szybko się opamiętuję i wyciągam swoje dłonie łapiąc jego. Przerywam nasz pocałunek opierając czoło o jego. Podnoszę powieki i widzę te piękne oczęta z których można wyczytać żal, troskę i niepewność. Delikatnie potrząsam głową. Chce z niego zejść ale on mi to uniemożliwia.
- Lila co jest?- chwyta moja twarz tak bym na niego spojrzała
- Nie mogę, to znaczy nie chcę kolejny raz rozpoczynać czegoś od łóżka
- Rozumiem- jego oczy smutnieją
- Ale to nie znaczy, że w ogóle nie chcę czegoś zaczynać- uśmiecham się
- Czyli, że my- kiwam twierdząco głową- jesteśmy parą- kończy i szybko całuje mnie w usta
________________________________________________________________________
Taki obrót sprawy. Odpowiada wam? Jak myślicie czy ten związek ma sens?
Czekam na wsze opinie? Chętnie je czytam i sprawiają mi wielką radość:)
Następny będę chciała dodać jak najprędzej. Im więcej komentarzy tym szybciej on się pojawi.
Dziękuje, że tu jesteście :*
Pozdrawiam :*
Przepraszam za błędy :)
Cudowny :D
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i zapraszam na 24 http://boobojeczujemytosamo.blogspot.com/
No pewnie, że ma sens! :D
OdpowiedzUsuńKibicuję Niko i Lilce, chociaż pewnie łatwo nie będzie, przez Anzora czy chociażby Klaudię. Dobrze, że Lilka nie chce zaczynać od łóżka :D
Podoba mi się ten rozdział i czekam na następny :*
Lilianna chyba w końcu bierze się w garść. To, że odtrąciła Niko w takim momencie, znaczy tyle, że nie chce się sparzyć po raz kolejny. Chce stworzyć prawdziwy związek, opierający się na uczuciu, zaufaniu, a nie na pożądaniu. Dobrze, że próbuje zacząć od nowa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :**
świetny! Niko i Lilianna razem <3 mam nadzieję, że im się uda :3
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie na 25 rozdział http://boobojeczujemytosamo.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam rozdział XLIX http://zsiatkowkacalezycie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam!
OdpowiedzUsuńhttp://zagubionapl.blogspot.com
PS Kocham Cię normalnie za ten ostatni wątek!
Pozdrawiam!
Zapraszam na 27 rozdział http://boobojeczujemytosamo.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń