niedziela, 11 maja 2014

|Part 6|

25.07.2014
Wykończona wracam do domu. Od progu wita mnie misiek- mój pies i cudowny zapach z kuchni. Rzucam torbę pod szafę i ściągam buty. W pośpiechu udaje się w stronę skąd dochodzi ten cudowny zapach. W kuchni zastaję Pencheva w fartuszku na ten widok mimowolnie się uśmiecham. Zakradam się za niego przytulam do jego pleców.
- Jeju Lila ale mnie wystraszyłaś- odwraca się w moją stronę
- Aż tak strasznie wyglądam?- pytam odchodząc od niego i przeglądając się w lustrze
- Nie- przyciąga mnie do siebie i namiętnie całuje- Dlaczego rano mnie nie obudziłaś?- pyta z wyrzutem
- Bo po pierwsze zaspałam, po drugie tak słodko spałeś, że nie miałam serca Cię budzić- uśmiecham się słodko i zmierzam w kierunku kuchenki
- Dobra dobra, a śniadania nie zjadłaś bo?- szybko znajduje się za mną i zabiera mi łyżkę którą chciałam spróbować dania przez niego przygotowanego
- Bo nie miałam czasu- burczę pod nosem i udaje się na górę. Przez ostatnie dni nie mam ochoty jeść a on ciągle się o to czepia. Zakładam słuchawki które wcześniej podpięłam do telefonu i wychodzę na balkon. Wyciągam z kieszeni papierosa i chcę go odpalić kiedy obok zjawia się Niko. Z niechęcią wyciągam go z ust i chowam do paczki. Bułgar delikatnie ściągam mi słuchawki.
- Lilka co jest?- pyta z taką troską
- Nie wiem wszystko idzie nie tak ostatnio. Dzisiaj przegrałam kolejny sparing i ty się ciągle czepiasz- spoglądam w te śliczne oczka
- Bo nic nie jesz, ostatnio twoje pożywienie to to- kładzie swoją dłoń na moim pośladku gdzie zawsze trzymam papierosy
- Nie mam ochoty, zrozum
- Lilka ale jeśli nie będziesz jadła to wiesz co się może stać- kiwam tylko głową i mocno się w niego wtulam a on całuje mnie we włosy- Chodź na obiad- ciągnie mnie na dól. W ciszy siadamy przy stole i zaczynamy konsumować pyszną zupę jarzynową. Z trudem przełykam kolejną porcję. Po wszystkim Niko posprzątał po nas i razem poszliśmy na górę. W spokoju położyłam się na sofie a tuż obok mnie chłopak. Czułam jego ciepły oddech na karku i delikatną dłoń na biodrze. Nie wiem kiedy zasypiam.
Budzi mnie mój telefon. Nikołaja nigdzie nie ma. Wzruszam tylko ramionami i odnajduje dzwoniący sprzęt. Odbieram telefon nie sprawdzając kto to.
- Tak
- Co robisz słoneczko?- Gdy słyszę ten głos zamieram
- Spierdalaj!- krzyczę i kończę połączenie. Skąd Anzor ma mój nowy numer? Wściekłość wzrasta do poziomu maksimum. Z powrotem kładę się i zasypiam.
Tym razem budzi mnie delikatny dotyk na moim poliku. Uchylam powiekę i widzę rozradowaną twarz Pencheva
- Co się tak cieszysz?- podnoszę się do pozycji siedzącej
- Zobacz- skazuje na swoją nogę gdzie nie ma już gipsu
- Jeju nawet nie wiem jak się cieszę- rzucam się na niego. Przez to że kucał i nie utrzymał równowagi razem lądujemy na podłodze- Ale z drugiej strony już mnie
- Dlaczego?- pomaga mi wstać i splatając nasze palce kieruje nas w stronę kuchni
- Bo wyjedziesz i już nie będziemy się tak często widywać
- Ej skarbie- łapię moją twarz i zmusza do spojrzenia w jego oczy- jeszcze całe 2 tygodnie mamy tylko dla siebie
- To nie musisz teraz wracać?- momentalnie mój humor się poprawia
- Nie- muska moją dolną wargę- pauzuje 4 tygodnie, 2 już mam za sobą jeszcze dwa. Poza tym do Rzeszowa jest 5 godzin więc będę przyjeżdżał w każdy wolny weekend a ty będziesz mogła przyjeżdżać kiedy zechcesz
- Niko a pojedziemy gdzieś dzisiaj? Nie chcę mi się siedzieć w weekend w domu- siadam na blacie w kuchni podczas gdy chłopak nalewa sok
- Pojedziemy- staje między moimi nogami a ja zarzucam ręce na jego szyję- ale pod warunkiem, że coś zjesz a i jeszcze zakupy musimy zrobić bo pustka w lodówce no i pamiętaj, że tym razem ja płace- zbliża swoją twarz do mojej ale ja nagle odwracam twarz- O cho moja księżniczka się obraziła- po tych słowach zaczyna całować moją szyję
- Dobra dobra. Zjem kanapki dwie- zeskakuje z blatu i idę do salonu

Równo o godzinie 21 spotykamy się pod drzwiami. Gdy tylko widzę Niko momentalnie się uśmiecham. Delikatny zarost dodaje mu męskości. Wygląda zjawiskowo.
- Wyglądasz fenomenalnie- obejmuje mnie w pasie kiedy tylko znajduje się obok niego
- Dziękuję. Więc jedziemy do kina?- on tylko delikatnie przytakuje
- Liluś a jutro z rana pojedziemy do Częstochowy?- pyta kiedy ja odpalam samochód
- Po co?- rozglądam się by sprawdzić czy mogę wyjechać z podjazdu
- Jest zamknięty sparing Polska- Bułgaria
- No i jak chcesz się tak dostać?- spoglądam na niego kiedy stoimy na światłach
- Normalnie przez drzwi- zaczyna cicho chichotać. Fakt zapomniałam, że mój chłopak jest siatkarzem.

Budzi mnie mój cholerny budzik którego nie wyłączyłam na weekend. Leniwie otwieram oczy. Wsuwam na nogi chapcie i w samej piżamie idę do kuchni. Od samego rana czuję, że ten dzień nie będzie należał do udanych. Przygotowuje naleśniki z owocami i pyszną kawę. Kiedy kończę w kuchni zjawia się Niko.
- Tak możesz mnie witać codziennie- całuje mnie w polik i siada do stołu a ja zmuszam się do uśmiechu. Po wmuszeniu w siebie 2 naleśników idę na górę. Tam się ubieram. Dziś stawiam na wygodę. Od razu zabieram się za pakowanie najpotrzebniejszych rzeczy. Gdy malutka walizka była już spakowana do pokoju wszedł Penchev.
- Skarbie co jest?- siada na sofie w garderobie i uważnie mi się przygląda
- Nic- szepcze pod nosem
- Przecież widzę- szybko znajduje się obok mnie i mocno przytula
- Mam zły humor jakoś dziś. Przepraszam- unoszę głowę i składam na jego ustach delikatny pocałunek- To co jedziemy?- pytam wstając i poprawiając dresy
- Jasne- wstaje i zabiera moją walizkę

Około godziny 15 meldujemy się w hotelu. Po otrzymaniu karty do naszego apartamentu udajemy się na wyznaczone piętro. Szybko rozpakowujemy swoje ciuchy. Podczas gdy Niko poszedł się odświeżyć ja szukam odpowiedniego stroju na mecz. Wiem, że będzie tam Bartman. Muszę zrobić coś by wiedział co stracił. A także muszę pokazać Nikolajowi jaki skarb ma przy sobie. By nie musiał się mnie wstydzić. Stawiam na czarną sukienkę i szpilki tego samego koloru. Dobieram do tego czerwoną torebkę. Kiedy Penchev zwanie łazienkę ja szybko tam się udaje wcześniej zabierając swoje rzeczy. Po odświeżeniu się szybko ubieram ciuchy i robię makijaż. Mocno podkreślam oczy w usta przejeżdżam czerwoną szminką.
Równo o 17 wychodzimy z pokoju. Drogę do hali postanowiliśmy przebyć pieszo. Uśmiecham się nikle kiedy Bułgar splata nasze palce. Większość drogi przebywamy w ciszy. Podziwiam te stare kamienice i nowoczesne wieżowce.
- Lilka na pewno chcesz tam iść?- pyta kiedy stajemy pod ogromnym budynkiem
- Obiecałam więc idę- rzucam i otwieram drzwi. Podążam za dźwiękiem odbijającej się piłki. Czuje na sobie palący wzrok Pencheva.
- Przepraszam a pani kim jest? To zamknięty mecz- woła za mną starszy pan. Ale ja nie zwracam na niego uwagi. Chcę jak najszybciej usiąść, strasznie kręci mi się w głowie. Słyszę jak Niko tłumaczy mu wszystko.Siadam wygonie na jednym z krzeseł blisko parkietu, po chwili obok zjawia się chłopak z dwoma butelkami wody.
- Proszę- podaje mi jedną z nich jednocześnie lustrując wzrokiem- Lila dobrze się czujesz?- chwyta mój podbródek i zmusza do spojrzenia w jego śliczne oczęta. Kiwam tylko przecząco głową- W takim razie wracamy
- Nie- od razu protestuje ciągnąc go za dłoń by usiadł- Przejdzie mi- uśmiecham się
- Już ostatnio miałaś iść do lekarza. W poniedziałek nie pójdziesz na trening i pojedziemy do lekarza- mówi stanowczo głosem nieznoszącym sprzeciwu 
- Mhm- opieram głowę o jego ramię i wpatruje się w płytę boiska. Szybko odnajduje Bartmana stoi z tą swoją Asią. Kiedy nasze spojrzenia się spotykają, mrużę oczy i zagryzam poliki od środka jednocześnie czując ciepłą dłoń na kolanie. Podnoszę głowę i namiętnie całuję Niko. Gdy tylko się od niego odsuwam widzę zdziwienie w jego oczach. Jednak szybko całuje mnie w nos. Spoglądam na Zibiego z jego wyrazu twarzy można wyczytać tylko ogromną zazdrość.
- Misiek idę po gumy do żucia- kiwa tylko głową. Widzę, że boli go to iż nie może grać. Dość szybko znajduje się przy sklepiki kupuję gumy i siadam na krześle. Czuje się co raz lepiej ale nadal drżą mi nogi.
- Co łączy się z Bartmanem?- słyszę to pytanie momentalnie otwieram szerzej oczy
- Nic. A co ma mnie z nim łączyć
- Widzę jak na ciebie patrzy- staje naprzeciw mnie
- Normalnie. Nie interesuje mnie on- wstaje i krzyczą jej prosto w twarz
- Nie zrobisz ze mnie debilki- popycha mnie na ścianę
- Nie mam zamiaru- odpycham ją od siebie. Kiedy chcę ją wyminąć ona łapie mnie za ramie i ciągnie w swoją stronę. Nie wytrzymuje i łapie ją za szyje przyszpilając do ściany- Słuchaj blondi bo mówię to do Ciebie ostatni raz. Gówno mnie interesuje twój Zbyszek. Jestem zajebiście szczęśliwa z Niko- puszczam ją a ona łapczywie łapie powietrze. Widziałam, że ten dzień nie będzie należał do udanych. Teraz jedyne na co mam ochotę to wejść na pustą salę treningową i wyżyć się na jednym z worków. Myśleć o tym, że ten worek to Anzor. Wyobrażam sobie wtedy ja masakruje jego przystojną facjatę.

O 21 jesteśmy już w hotelowym pokoju. Szybko pozbywam się wysokich butów i opadam na łóżko tuż obok mnie ląduje Penchev wcześniej ściągając buty. Czuje jak moja ciało wtapia się w miękką pościel. Wpatruje się w idealnie biały sufit. Lecz po chwili przed moimi oczami pojawia się twarzyczka Nikolaja. Przetaczam się tak, że teraz to on jest pode mną. Moje dłonie momentalnie lądują na jego klatce piersiowej.
- Niko jest sprawa
- Co skarbie?- podnosi się na łokciach
- Nie spakowałam piżamy...
___________________________________________________________________________
A więc tak. Zakończenie nawiązujące do kolejnej części. Jak wam się podoba ta część? Jakie są wasze odczucia? Jakie przewidywania?
A tak poza rozdziałem. Pierwsze dwie rozgrywki pod wodzą Antigi. Jak wasze odczucia?
Jestem na waszych blogach nie koniecznie komentuje ale czytam. Postaram się coś jednak skomentować...
Pozdrawiam :*
Przepraszam za błędy... 

6 komentarzy:

  1. Oj, co się dzieje z Lilką? Nie chce jeść, jest jej słabo - mam podejrzenia :D
    Zobaczymy, czy trafne ;)
    Dobrze, że Niko już nie ma gipsu, biedny był :(
    Aśka taka zazdrosna o Zibiego :D Ale przynajmniej Lilka jej dała nauczkę i tak trzymać! :D
    Pozdrawiam Cię i czekam na następny rozdział :*
    P.S. Jeśli możesz, to wyłącz weryfikację obrazkową ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Proszę! Powiedz, że oni się do siebie zbliżą! .. Boże, jak to zabrzmiało! hah Chodzi mi o to, że chciałabym w końcu zobaczyć ich jako parę. Fajnie by było, gdyby byli razem. W końcu i tak mieszkają razem, bardzo dobrze się dogadują.. Poza tym widać, że do siebie już przywykli. :))
    Tylko niech Zbyś wszystkiego nie zniszczy.. :// Nie chcę widzieć smutku na twarzy Niko i Lily.. :)
    Pozdrawiam! :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam na 28 rozdział http://boobojeczujemytosamo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Coś się wydarzy ;> ? Super rozdział . Biedna Lilka :(
    *
    http://firstborn-dragons.blogspot.com zajrzyjcie i dajcie jakiś motywujący komentarz !

    OdpowiedzUsuń
  5. Serdecznie zapraszam na 29 rozdział http://boobojeczujemytosamo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń