Gdy tylko go ujrzałam zamarłam. Stał oparty o ścianę a wokół niego latała Kaśka ciężko gestykulując. W pewnej chwili przystanęła i chciała go pocałować na co chłopak złapał jej nadgarstki i odepchnął od siebie. Nie dałam rady, ruszyłam w ich kierunku kiedy już przy nich byłam odepchnęłam dziewczynę.
- Lila to nie jest tak jak wyglądało- szybko zaczął bronić się chłopak
- Nikołaj przestań bredzić ona na pewno wszystko widziała- Kaśka dumnie oparła dłonie o biodra
- Uwierz mi, że widziałam doskonale- mocno popchnęłam ją na ścianę- jeszcze raz go dotniesz a wyrwę Ci te wszystkie piękne włosy i wsadzę tam gdzie słońce nie dochodzi. Rozumiesz?- ona tylko zaśmiała mi się w twarz. Moje nerwy nie wytrzymały, zacisnęłam rękę w pięść i wymierzyłam w jej stronę prawego prostego. Zobaczyłam jak tylko przymyka powieki a moja dłoń wylądowała na chropowatym tynku tuż obok jej głowy- Spierdalaj- syknęłam a jej już nie było. Penchev stał z otwartą buzią i ciągle się na mnie gapił. Zrobiliśmy małe poruszenie w centrum ale nie na tyle by zleciała się tutaj ochrona.
- Idziesz?- zapytałam chcąc kontynuować zakupy
- A twoja ręka?- ujął moją kończynę w swoją dłoń
- Nic nie będzie- ujrzałam rozwalone kostki z których sączyła się krew. Szybko wyciągam chusteczkę i przecieram ranę. Niko powoli kroczy za mną.
Około godziny 21 z wieloma siatkami siadamy w małej kawiarence. Zamawiamy napoje i siedzimy w milczeniu.
- Jeszcze Cię takiej nie znałem- szepcze chłopak delikatnie chwytając mnie za rękę
- Życie- posyłam w jego stronę delikatny uśmiech. Spoglądam na chłopaka a on nerwowo rozgląda się po lokalu.
- Musimy iść- syczy i zbiera siatki po czym wyciąga mnie z kawiarni. Przy samochodzie zabiera mi kluczyli
- Co jest kurwa?- warczę trzaskając drzwiami
- Ta psychopatka Kaśka ciągle za nami chodzi. Pasy- Ostatnie słowo wypowiada łagodnie jednocześnie posyłając mi słodki uśmiech
Niedziela i to okropne lenistwo. Nienawidzę tego dnia. Przetarłam zaspane oczy i delikatnie jak tylko mogłam wstałam z łóżka. Penchev mruknął tylko coś pod nosem i przewrócił się na drugi bok. Powolnie udałam się do łazienki po drodze zabierając bieliznę i dresy z toreb które nie zostały jeszcze rozpakowane. Szybki prysznic i byłam już gotowa do dalszego działania. W drodze do kuchni zabrałam jeszcze koszulkę chłopaka którą na siebie ubrałam. Około godziny 11 nakładałam rosół do misek kiedy obok mnie pojawił się Niko. Poczułam jego dłonie na biodrach a później objął mnie w talii i przysunął do siebie. Poczułam jego serce bijące nienaturalnie szybko, oparłam głowę o jego ramię.
- Cześć- szepnął do mojego ucha muskając je ustami
- Hej- uśmiechnęłam się i wyswobodziłam z jego objęć- siadaj obiad nakładam
- Tak to ja mogę budzić się codziennie- mówi przecierając zaspaną twarz
- Co za dużo to nie zdrowo- zachichotałam i podałam mu danie. W spokoju zjedliśmy pierwsze danie, co chwile wymieniając się ciepłymi spojrzeniami. Po skończonym daniu Nikołaj odłożył brudne naczynia do zmywarki.
- Idę pod prysznic- zakomunikował i już go nie było. Ja udałam się do salonu, włączyłam tv i wzięłam do ręki telefon. Miałam 2 nieodebrane wiadomości. Postanowiłam je szybko przeczytać.
' Lil pamiętaj że jutro masz stawić się na treningu w Axie. Postaram się tam być. Pozdrawiam :)' Lekko skrzywiłam się, po co on mi tu? Ta myśl szybko przebiegła przez moją głowę.
' Cześć młoda ;) Mam nadzieję, że walentynki się udały. I co spodobał się prezent? A i mega się cieszę, że będziesz w końcu walczyła na gali :)'
O fuck prezent. Przez to całe zamieszanie zapomniałam o nim. Biegiem przedostałam się do sypialni gdzie z torby treningowej wyjęłam prezent i po cichu zakradłam się do łazienki gdzie Penchev stał w samych bokserkach myjąc zęby.
- Skarbie mam coś dla Ciebie- wyszeptałam podchodząc do niego. Nasze spojrzenia skrzyżował się w lustrze a jego oczy wyrażały zdziwienie- Walentynki niezbyt nam się udały ale to- wyciągnęłam czarną torbę przed siebie- powinno trafić do Ciebie- ucałowałam jego ramie- Czekam w salonie- zostawiłam go samego. Rozsiadłam się wygodnie na sofie i czekałam aż mój książę opuści pomieszczenie. Po 15 minutach koło mnie opadł Niko w szarych rurkach, bordowej koszulce i prezencie ode mnie na nadgarstku. Była to bransoletka z wygrawerowaną od wewnątrz datą 13.07.2014
- Jesteś kochana- pocałował moją szyję- też mam coś dla Ciebie- wręczył mi małą torebeczkę- ale proszę idź się ubierz i załóż ją dopiero wtedy- znów przyssał się do mojej szyi. Odsunęłam go od siebie i udałam się do łazienki wcześniej zabierając ciuchy. Szybko się odświeżyłam i wskoczyłam w świeżą bieliznę po czym ubrałam leginsy i sweterek a na sam koniec odpakowałam mój prezent. Była to piękna skórzana bransoletka z zawieszką w kształcie serca z wygrawerowaną datą 13.07.2014. Zaśmiałam się cicho. Cieszę się, że będziemy mieli po sobie pamiątkę.
Leżałam wygodnie na sofie z nogali na kolanach Nikołaja który czytał książkę. Poczułam ostry ból brzucha aż zgięłam się z pół. Przez moment nie docierały do mnie żadne dźwięki. Kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam zatroskaną twarz chłopaka.
- Liluś co jest?- zapytał łapiąc mnie za dłoń
- Mmmm chyba okres- nienawidziłam tego uczucia. Powoli zwlokłam się z kanapy i powłóczyłam do łazienki gdzie z kosmetyczki wyciągnęłam potrzebne rzeczy i zabezpieczyłam się przed zabrudzeniem krwią. Umyłam ręce i wróciłam do Pencheva- Skarbie gdzie idziesz?- zapytała widząc go zakładającego buty
- Do apteki, nie mam żadnych leków przeciwbólowych a wiem, że będą Ci one potrzebne- ucałował moje czoło i zaczął ubierać kurtkę
- Możesz kupić mi tampony- widziałam jego zdziwienie
- Co?! Ugh... Dobrze kupie Ci je. Jeszcze jakieś życzenia?- Uśmiechnął się zadziornie
- Zjadła bym banana, lody, czipsy, kebaba i popiła to wszystko dwoma litrami koli. Ale nie mogę- zasmuciłam się- waga- ukazałam mój brzuch
- No powiem Ci spasiona to ty jesteś- zaczął chichotać- Idę i kupie Ci coś dobrego- ucałował mnie w usta i wyszedł. Przygryzłam delikatnie wargę i udałam się do salonu gdzie usiadłam na sofie podkuliłam nogi by jakoś złagodzić ból. Mieć takiego chłopaka to skarb, Sebastian nigdy nie kupił by mi tamponów a na słowo okres udawał odruchy wymiotne. Niko jest inny, kochany. Trafiłam na taki skarb. Mimowolnie dotknęłam opaski na mojej ręce, świadczyła o jego miłości. Jednak nigdy nie zastanawiałam się nad tym co się stanie gdy jego kontrakt dobiegnie końca. Nie chcę by wyjeżdżał, chce by został ze mną w Łodzi. Tak zatraciłam się w myślach, że nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Siedzę na wysokim budynku. Wszystko poniżej jest taki malutkie. Jednak gdzieś w oddali widzę, szczęśliwego Rafał który przemierza Łódzkie ulice z małym dzieckiem na rękach a u jego boku kroczy Anka. Uśmiecham się i kontynuuje obserwacje. Widzę każdego Karolinę, Mateusza, Sebastiana... Nagle słyszę za sobą krzyk
- Li nie skacz proszę!- odwracam się i widzę zatroskaną twarz chłopaka
- Ale po co mam tu być?
- Dla mnie, proszę zostań!- robi krok w moja stronę i wystawia dłoń
- Nie podchodź- zestawiam jedną stopę za krawędź dachu
- Jeszcze wszystko się ułoży
- Nic się nie ułoży. Kocham Cie !- Szepczę przez łzy i odbijam się z płaskiej powierzchni. Jemu będzie tak lepiej mi też. Ostatnie co słyszę to donośny głos Pencheva
- Li !!!
Szybko otwieram oczy i siadam na kanapie. Przed sobą widzę zatroskanego chłopaka.
- To tylko koszmar- przyciąga mnie do siebie a ja układam swoja głowę na jego torsie
- Dobrze, że wróciłeś już- szepczę w jego koszulkę
- Co Ci się śniło- ja jedynie potrząsam głową- Proszę powiedz- przejeżdża swoją dłonią po moich żebrach
- To był, zły sen...- po tych słowach streszczam mu wszystko- nawet nie wiem dlaczego mi się to śniło
- Już Cii- całuje mnie w czoło i wstaje a ja podążam za nim. Razem udajemy się do kuchni gdzie zauważam na blacie 2 duże torby
- Ile mam Ci oddać?- szybko odnajduje w torbie portfel
- Nic- słodko się uśmiech
- Weź przestań, nie mam zamiaru Cię wykorzystywać. Więc ile?
- Tyle- odpowiada pokazując mi zero złożone z palów
- Niko- warczę podchodząc bliżej
- Masz lepiej te tampony, pani w aptece powiedziała żebym następnym razem dowiedział się jakie mają być
- Kocham Cię- przelotnie całuje go w usta jednocześnie wsuwając w tylną kieszeń 100zł- Idę do łazienki, muszę się odświeżyć- szybko zniknęłam za drzwiami od sypialni skąd zabrałam szorty i czarną koszulkę z wycięciami do tego dobrałam majtki i udałam się do łazienki. 15 minut później opuszczam pomieszczenie.
- W końcu czuje się czysta i pachnąca- podeszłam od tyłu do kanapy i objęłam chłopka za szyje układając głowę na jego ramieniu- Co masz dobrego do zaproponowania?- Penchev właśnie otwierał usta by coś odpowiedzieć gdy zabrzmiał dzwonek
- Przepraszam- szepnął i wstał. Ja w tym czasie wskoczyłam na sofę i opatuliłam się kocem. Chłopak wrócił z czymś co pięknie pachniało- tak więc mam dla Ciebie lasagne, lody w zamrażalce, żelki i popcorn w szafce i kole w lodówce a no i leki w apteczce, może być?- podaje mi danie a ja tylko kiwam głową. W tak sposób spędzamy kolejne dwie godziny. Jak ja kurewsko dobrze się przy nim czuje.
- Idę po lody- oznajmiam zrzucając z siebie koc
- Mhmmm- mruczy Nikołaj a ja czuję na swoim tyłku palące spojrzenie. Wyciągam pudełko ze słodkością. Gdy domykam drzwiczki od zamrażalki czuje oddech na moim karku
- Niko- wzdycham i obracam się w jego stronę a on od razu wpija się w moje usta, odwzajemniam to bezwarunkowo. Nasz pocałunek przeradza się w dość namiętny, chłopak sadza mnie na blacie a sam staje między moimi nogami
- Ale ty kusisz i do tego ten strój- szepcze w moje usta znów zaczyna mnie całować. Lewą dłoń umieszcza na moim udzie a prawą układa na moim poliku. Jego dłonie wędrują na moje pośladki a moje na jego kark oboje się do siebie przyciągamy, teraz nie mam między nami żadnej wolnej przestrzeni. Chłopak powoli przesuwa swoje ręce do przodu i powoli ściąga mój t-shirt
- Niko- mruczę mu wprost do ucha, odpowiada mi cichym pomrukiem w szyje, jednocześnie mając już mój materiał na wysokości żeber- przestań- delikatnie go od siebie odpycham a on spogląda w moje oczy z pretensją
-Why?- podchodzi bliżej i łapie mnie za biodra
- Bo tak kurewsko mnie podniecasz a wiesz, że nie mogę- spuszczam głowę w dół
- Zapomniałem. Przepraszam. To wszystko przez ten strój- całuje go tylko w usta i razem z lodami lądujemy przed TV
Poniedziałek. Pierwszy trening w Axie. Przyjechał Sebastian z drugim trenerem i był jeszcze jakaś cizia. Paulina. Rozgrzewała się razem ze mną. Nie wiedziałam co jest grane.
- Dziewczyny mam nadzieję, że macie dwa stroje dziś bo chcę zrobić z wami trening siłowy i sparing od razu- w końcu trener przemówił w czasie rozgrzewki a ja tylko przytaknęłam głową- Lili to jest Paulina ale to już wiesz. Jest z tutejszego klubu i będzie z tobą sparowała przez ten tydzień- znów pokiwałam głową i zajęłam się ćwiczeniami. Nie powiem, że nie ale trener wymęczył mnie mega na siłowni. Wykroki, sztanga, przysiady, wyskoki, sztanga i inne. Pot płyną ze mnie ścieżkami a do tego ten jebany okres. Dobrze, że rano Nikołaja nie było już w domu bo nie musiałam mu się tłumaczyć dlaczego znów nie jem śniadania. Kontynuowałam te ćwiczenia. A ta kurwa blond miała jakieś fory czy co. Nie musiała nic ciężkiego wykonywać. W końcu jakaś przerwa, zdyszana siadłam na ławce a obok mnie zmaterializował się Karcz.
- Dlaczego musisz być taka seksowna?- spojrzał na mnie oblizując wargi
- A dlaczego ty musisz być taki bezczelny?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie
- Ten tyłeczek w tych przysiadach- zignorował moje pytanie- brał bym Cię tu i teraz
- Skończ dobrze. Miałeś swoje pięć minut ale zjebałeś, pamiętasz?- zerknęłam w jego stronę ale on milczał- Nie. Więc ja Ci przypomnę. Po mega ciężkim dniu w szkole pewna dziewczyna szła ulicą z butelka wina w ręce. Każde męskie spojrzenie kierowało się na nią. Wiem, skromność, ale taka prawda. Szła do swoje ukochanego. Gdy stała przed drzwiami zapukała kilkakrotnie ale cisza nikt nie otwierał. Nadusiła klamkę. Zamknięte. Dziwne bo zawsze miał otwarte. Wyciągnęła zapasowe klucze z doniczki obok drzwi i weszła. W salonie już dochodziły ja ciche jęki. Weszła do sypialni a tam kochany Sebastian walił sobie inną dupę. Więc ona wzięła wielki zamach i rzuciła butelką, która rozbiłam się tuż nad ich głowami. Koniec. Coś chcesz dodać- moje spojrzenie mordowało chłopaka- No właśnie. Więc teraz możesz sobie pomarzyć o tym tyłeczku- wstałam klepiąc się w pośladki.
- Dziewczyny trochę ćwiczeń i później sparing no i do domu- uśmiechnął się i potarł dłonie- Do
roboty piękne- Po godzinie ćwiczeń i 15 minutach sparingu byłam wykończona. O moją partnerkę musieli się nieźle postarać bo miałam z nią mały kłopot w stójce ale gdy tylko udało mi się ją sprowadzić do parteru kończyłam w ciągu 3 minut.
- A teraz do lodu- szybko wbiegłam do pomieszczenia z wannami i wskoczyłam do naczynia- No i starczy- powiedział trener a ja wstałam z cichym jękiem- Liliana ktoś przyjechał do Ciebie- zdziwiłam się bo z Niko miałam spotkać się w domu. Owinęłam się ręcznikiem i wyszłam kierując się do szatni tuż obok wejścia
- Skarbie mieliśmy spotkać się u Ciebie- podeszłam przywitać chłopaka całusem w polik
- Ale nie chciałem żebyś szła na nogach bo zimno tam jest- wskazał na dwór- a co dziś zły dzień, że na przywitanie dostałem tylko zwykłego całusa
- Nie, to dlatego żebyś się nie napalał- tuż za moimi plecami przeszła Paulina a Penchev jakoś dziwnie na nią spojrzał- Dobra idę, za chwile przyjdę- w szatni szybko doprowadziłam się do porządku aż sama się sobie dziwiłam.
Właśnie zapinałam spodnie kiedy z pod prysznica wyszła blondyna
- Co ty taka szybka?- rzuciła w moją stronę
- Tak jakoś- burknęłam i zaczęłam się pakować. W rzucałam wszystko jak popadnie. Zarzuciłam sweter i zabrałam się za zakładanie butów kiedy ta laska znowu zaczęła coś do mnie gadać
- Dobra jesteś. Jeszcze nikt nigdy mnie nie poddał. A tobie udało się dziś trzy razy. Nie powiem, zazdroszczę- czego ona kurwa chce. Koleżanki sobie szuka czy co? Sory ale to nie ten adres, jest mi dobrze tak jak jest.
- Dzięki- uśmiechnęłam się sztucznie- wiesz dość długo na to pracuje. Ale mogę Ci przyznać, że masz dobrą stójkę. A w parterze pamiętaj o oddechu. Na razie- zabrałam torbę i już byłam przy drzwiach gdy znów ja usłyszałam
- Szczerze to nie o to mi chodzi. Mam pytanie- nawet nie odwracałam się w jej stronę- Nikoś w łóżku dalej jest taki dobry? O kurwa jak sobie tylko o tym przypomnę to robi mi się mokre- obejrzałam się w jej stronę i rzuciłam wzrok mordercy- Te jego sprawce paluszki- odrzucało mnie to. Wyszłam prędko trzaskając drzwiami. Niko posłał mi tylko pytające spojrzenie
- Lepiej nie pytaj. Porozmawiamy w domu...
_________________________________________________________________________________
Przepraszam za błędy ale mega dużo nauki i nie mam czasu, szczerze, a chciałam dodać wam coś.
MEGA proszę o komentarze. Pomagają. Dziękuje, że tu jesteście.
Buziaki :**
Pozdrawiam <3
Do następnego
super;**
OdpowiedzUsuńSwietny rozdział jak i cały blog,mam nadzieje ze szybko będzie kolejny rozdzial pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie moge się już doczekać kolejnego rozdzialu,mam nadzieje ze szybko dodasz :)
OdpowiedzUsuńświetnie :) ciekawe jak to pociągniesz ;)
OdpowiedzUsuńI'm personally a big fan of walka-vs-milosc blog. Thanks for sharing this post.
OdpowiedzUsuńclipping path service
51 year old Research Assistant III Thomasina Hegarty, hailing from Schomberg enjoys watching movies like Investigating Sex (a.k.a. Intimate Affairs) and Skydiving. Took a trip to Flemish Béguinages and drives a Ferrari 250 SWB Competizione "SEFAC Hot Rod". przeczytaj ten post tutaj
OdpowiedzUsuń