niedziela, 4 stycznia 2015

|Part 14|

- Kim ona dla Ciebie jest?- rzuciłam od razu po przekroczeniu progu mieszkania
- Ej czekaj o kogo Ci chodzi?- spokojnie zamyka drzwi i podąża za mną do kuchni, gdzie siadłam na blacie i czekałam na wyjaśnienia
- Paulina- warczę przez zaciśnięte zęby
- A o nią- obiera się o blat tuż obok mnie- To moja była. Byliśmy razem gdy zacząłem tu grać ale szybko okazało się, że leci na moją kasę- nic nie odpowiadam tylko przytakuje i upijam łyka wody z butelki
- Pytała się czy dalej jesteś taki dobry w łóżku- wypowiadam te słowa beznamiętnie wpatrując się w przestrzeń przede mną
- Z Tobą jestem jeszcze lepszy- obraca się i teraz znajduje się między moimi nogami- Przy Tobie wszystko jest inne. Rozumiesz?- łapie mój podbródek by zmusić mnie do spojrzenia w jego oczy- Wszystko wydaje się takie łatwe, może prócz tych kilometrów które nas dzielą. Jednak ja wiem, że dam rade a to dla tego, że Cię kocham i nie zamierzam tego zmieniać, tak?- kiwam tylko głową i opieram swoje czoło o jego obojczyk
- Ale ja tak cholernie się boję, że mogę Cię stracić. Wiem, że możesz mieć dziewczynę tutaj, blisko tuż obok. Nie musiał byś wyczekiwać kolejnego spotkania i tęsknić. Możesz mieć idealną dziewczynę. Tego się boję, że mnie zostawiasz- przyciągam go do siebie i chowam twarz w zagłębienie jego szyi
- Nie masz się czego bać. Mam Ciebie a ty jesteś dla mnie idealna pod każdym względem. No może pomijając twoją zazdrość. Ale to jest słodkie- szepcze w moje włosy po czym odciąga mnie od siebie i spogląda w oczy- hmm... Rozumiemy się?
- nic nie odpowiadam a on całuje mnie w usta a ja mruczę cisze- yhy- po czym się uśmiecham

Popołudnie minęło nam na oglądaniu TV i obiedzie. Właśnie sprzątaliśmy po obiedzie kiedy Niko zadał mi pytanie
- Skarbie, idziemy na kolacje?- zdziwiłam się
- A nie możemy zjeść w domu?- usadowiłam się na blacie kiedy chłopak wyciągał sok z lodówki
- Ale ja bym chciał Cię gdzieś zabrać, kino, kolacja- zdziwiłam się bo Penchev wiecznie wolał zostać w domu
- No dobrze to ja idę do sypialni po ubrania i zacznę się szykować
- Załóż sukienkę- cmoknął mnie w usta
- Chyba śnisz- zeskoczyłam z blatu i odeszłam. Wybór stroju nie zajął mi długo. Po długiej kąpieli osuszyłam ciało, założyłam ciuchy i zaczęłam myć zęby. Na moje nieszczęście na koszulkę spadła mi pasta
- Kurwa!- wymsknęło mi się. Rozebrałam się po czym w samej bieliźnie udałam się po coś innego do ubrania
- Kusisz- mruknął Niko kiedy tylko pojawiłam się w pomieszczeniu
- Musze- wystawiałam mu język i szybko wróciłam do łazienki.
Przebrałam się i zaczęłam się malować. Zeszło mi jeszcze jakieś 30 może 40 minut. Opuściłam pomieszczenie po czym do mojej maleńkiej torebki włożyłam telefon i pieniądze.


Wczorajszy wieczór bym taki cudowny. Czułam się jakby Niko na nowo starał się mnie zdobyć. Wszystko było takie idealne. Delikatny dotyk jego dłoni, muskanie jego ust, czułe słowa a o nocy to już nie wspomnę to wszystko tak bardzo mi się podobało. Około godziny 9 obudził mnie jakże uroczy mój chłopak
- Skarbie, wstawaj!- szepcze mi do ucha a ja odpowiadam cichym pomrukiem i przeciągam się jak kot. Podnoszę się na łokciach i spoglądam w jego oczy
- Śniadanie- mówi uradowany i kładzie tacę na moje uda
- Dziękuję- delikatnie go całuje i zabieram się za jedzenie


Cały tydzień w Axsie dogryzałyśmy sobie z Paulina na wzajem. Trener czasem miał nas już dość wtedy przychodził Sebastian i zabierał mnie na rozmowę. Tłumaczył mi jak mam sobie poradzić z emocjami jak odciąć życie prywatne od zawodowego i takie bzdury, zdziwił mnie, że nie próbował się do mnie dobierać. Niko na nowo zaczął pokazywać mi jak mu zależy. Kolacje w restauracji, wyjście do kina, spacer, to było cudowne. Dziś jest ten dzień. Walka, moja pierwsza tak na poważnie. Niestety Penchev ma dziś mecz.
- Skarbie, śniadanie- słyszę troszkę przytłumiony głos chłopaka
- Już- krzyczę i szybko opuszczam łazienkę- Ty chyba jesteś chory, że ja zjem coś takiego i to przed walką- na stole zauważyłam stos naleśników z nutella i truskawki, swoja drogą nie wiem skąd od wziął truskawki o tej porze roku
- Ale to nie dla Ciebie- odpowiada łapiąc mnie w pasie i muskając moje usta- Tutaj mam twoje śniadanie- podstawia mi pod nos miskę
- Dziękuje- siadam na drewnianym krześle i zabieram się za jedzenie mojej cudownej sałatki z kurczakiem



- Ja nigdzie nie idę!- wypowiadam to zdanie już kolejny raz w ciągu 10 minut
- Skarbie!- łapie mnie za ramiona- Idziesz i będziesz walczyć, masz to wygrać. Ja postaram się zdążyć na twoje wyjście- spogląda w moje oczy i widzę w nich żal i smutek
- Dlaczego nie możesz tam ze mną jechać?- szepcze i wtulam się w niego opierając czoło o jego ramię
- Tłumaczyłem Ci to. Mam mecz i muszę na nim być ale gdy tylko skończymy to zjawie się na gali- całuje mnie w usta a ja z chęcią to pogłębiam- Idź już bo Sebastian pewnie już jest, trochę mi to nie pasuje, że jedziesz tam z nim
- Mi też- ostatni raz żegnam się z nim i wychodzę. Pod klatką czeka na mnie czarne BMW Karcza, pośpiesznie wrzucam torbę na tylne siedzenie i zajmuje miejsce pasażera
- Cześć- rzucam kiedy zapinam pas bezpieczeństwa
- Witaj piękna- uśmiecha się zadziornie i odpala auto
- O której walka?- zdobywam się na krótkie pytanie
- 19.15 jeśli nic się nie zmieni. A gdzie twój boy?- pyta sztucznie się uśmiechając
- Mój chłopak ma dziś mecz ale obiecał, że przyjedzie- odpowiadam podkreślając słowo chłopak
- Dobrze już dobrze laleczko- reszta drogi mija nam w ciszy. Kiedy parkujemy pod budynkiem chłopak wciska mi coś w dłoń- Bez tego nie wejdziesz- szybko wysiadam i zabieram swoja torbę
- Dzięki- jak najszybciej chcę znaleźć się w mojej szatni i rozpocząć przygotowania
- Zaczekaj- łapię mnie za dłoń i zmusza do spojrzenia na ten paskudny ryj
- Czego?- syczę przez zaciśnięte zęby
- Wyrywasz się jak szalona a nawet nie wiem gdzie masz się kierować, nie bój się nic Ci nie zrobię. Chodź zaprowadzę Cię do szatni i pójdę coś załatwić ale wrócę do Ciebie- uśmiecha się i razem udajemy się w stronę hali.


Czas mija zaskakująco szybko. Nawet nie wiem kiedy znajduje się na ringu. Jakoś nie szczególnie pamiętam wyjście, jedyne co zapadło mi w pamięć to piosenka do której wychodziłam na ring...
CDN...

4 komentarze: