niedziela, 25 maja 2014

|Part 7|

- Niko jest sprawa
- Co skarbie?- podnosi się na łokciach
- Nie spakowałam piżamy- odpowiadam naciągając sukienkę na odsłonięte uda
- No to ja znajdę jakąś koszulkę, może być?- kiwam tylko głową i szybko udaje się do łazienki. Delikatnie pozbywam się swoich ubrań i bielizny która ląduje gdzieś na podłodze. Pośpiesznie znajduje się w kabinie. Ciepłe krople pozwalają mi zmyć z siebie cały ciężar dzisiejszego dnia. Kiedy opuszczam kabinę szczelnie owijam się ręcznikiem po czym przecieram dłonią zaparowane lustro. Przyglądam się dokładnie swemu odbicie. Podkrążone oczy i zapadnięte polika. Wszystko z przemęczenia. Słyszę ciche pukanie.
- Proszę- krzyczę a już po chwili obok mnie zjawia się Penchev ze swoją szarą koszulką
- Znalazłem tylko to- widzę jak mierzy mnie spojrzeniem- ale jak dla mnie możesz spać tak jak teraz- nie wiem kiedy stoi za mną i  układa swoje dłonie na moich drobnych biodrach. Całuje moją szyję i ramię a mnie przechodzi dreszcz, ten kurewsko przyjemy dreszcz.
- Jak dla Ciebie to mogę spać nawet nago- śmieje się i wyganiam go z pomieszczenia. Ubieram majtki i zarzucam jego t-shirt. Zbieram wszystkie moje rzeczy i opuszczam łazienkę w drzwiach mijając się z Nikolajem który klepie mnie w tyłek.
- Niko!- w odpowiedzi tylko słyszę jego śmiech
Przeskakuje z kanału na kanał i nie mogę znaleźć żadnego konkretnego programu. W końcu zatrzymuje się na kanale sportowym gdzie akurat jest powtórka jednej z gali KSW. Moim taki skrytym marzeniem jest wystąpić na chociażby jednej z nich. Słyszę charakterystyczny dźwięk otwierających się drzwi a już po chwili w wejściu do sypialni stoi Bułgar. Dopasowane bokserki, idealna klatka piersiowa na ten widok prostuje się i unoszę na łokciach.
- Co oglądasz?- pyta wycierając swoje mokre włosy w czarny ręcznik. Nie jestem w stanie nic odpowiedzieć.
- KSW- odpowiadam potrząsając głową i słyszę cichy chichot mojego chłopaka. Po chwili czuję jego wilgotną dłoń na moim ciele i ciepły oddech na szyi. Teraz już wiem, że nie obejrzę już programu. Odwracam się w jego stronę i składam na jego ustach namiętny pocałunek który oddaje. Gdy to przeradza się w dziką namiętność. Niko siada na mnie okrakiem a moje dłonie umieszcza nad głową. Jego usta zostawiają wilgotne ślady na mojej szyi.
- Chyba niepotrzebnie dawałem ci tą koszulkę - szepcze przygryzając płatek mojego ucha. W odpowiedzi kiwam tylko głową a on szybko zrywa ze mnie t-shirt.

Budzę się wtulona w ogromną białą puchową poduszkę, która jest przesiąknięta zapachem Pencheva. Mozolnie wstaję z łóżka i wzrokiem odnajduje szarą koszulkę, nakładam ją na swoje nagie ciało. Polowi zmierzam do hotelowego aneksu kuchennego tam zastaję Niko w bokserkach z czerwonymi pręgami na plecach. Szybko zerkam na swoje paznokcie i mimowolnie się uśmiecham na wspomnienie naszej wspólnej nocy. Zakradam się za niego i całuje w ramię szepcząc ciche 'Przepraszam'
- Cześć kochanie- składa całusa na mojej dolnej wardze- Za co ty mnie przepraszasz?- unosi podejrzliwie jedną brew do góry 
- Za to na plecach- robię słodkie oczka
- A za to- cicho się śmieje- Dziękuję- łapie mnie za biodra i sadza na blacie. Kiedy moje nagie pośladki stykają się z zimnym blatem cicho jęczę- Tutaj masz kanapki zjadaj to a ja idę w tym czasie się ogarnąć- dodaje i znika za drzwiami od łazienki. Niko chyba nie wiem, że ja nie jem tylko co on. Przeżuwam kolejny kęs mej kanapki kiedy czuję ciepły dotyk na mojej szyi.
- Chciałam Cie uświadomić, że ja na śniadanie jem dwie maks trzy kanapki. A ty uszykowałeś kopiec jak dla świni
- Oj nie narzekaj- całuje mój kark i zajmuje miejsce tuż obok mnie- To ja to zjem- uśmiecha się nikle. Sączę powoli czarną kawę i wpatruję się w Nikolaja który pochłania śniadanie w mgnieniu oka. Po chwili czuję jego dłoń na wewnętrznej stronie mojego lewego uda.
- Niko!- bulwersuje się jednocześnie przygryzając dolną wargę
- Oj już nie udawaj. Wiem, że Ci się podoba- odpowiada puszczając mi oczko
- I to nie wiem jak- szepczę mu do ucha i wstaje od stołu- Ja idę się ubrać- po tych słowach kieruje się do walizki z której zabieram czystą bieliznę i ciuchy.
Odświeżona i przebrana opuszczam łazienkę a przy drzwiach czekaj już Niko z naszymi walizkami. 

Właśnie siedzę na kanapie i przeglądam różne kanały. Penchev wyjechał do Bełchatowa na jakąś wizytę u lekarza i ma wrócić dopiero jutro czyli w poniedziałek rano. Przed wyjazdem nakazał mi siedzieć w domu i czekać do jego przyjazdu po którym razem wybierzemy się na moje kontrolne badania. Z rozmyślań wyrywa mnie ciche pukanie do drzwi. Gdy tylko je uchylam złość wzrasta maksymalnie.
- Co ty tutaj robisz do cholery i czego tu szukasz bo na pewno nie szczęścia- warczę obrzucając mojego 'gościa' szorstkim spojrzeniem
________________________________________________________________________
Wybaczcie, że tak krótko ale ostatnio było nieco dłużej i obiecuję, że następny też będzie dłuższy.
Co myślicie o tym blogu jak i o rozdziale? Bardzo czekam na wasze komentarze i opinie.
Przepraszam jeszcze raz ;c
Pozdrawiam :*
Przepraszam za błędy :)

1 komentarz:

  1. O,o,o!! Czyżby Zbyszek? ;))
    W sumie to dawno o nim nie wspominałeś, więc bym się nie zdziwiła.
    A tak poza tym to Niko i Lila. Niko i Lila. Obożeprzenajświętszy! Ja wiedziałam, ze to się tak skończy! Ja to wszystko przewidziałam!
    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń