Kiedy tylko regulujemy rachunek i opuszczamy taksi rozumiem co znaczyła jego wiadomość. Co za skurwiel. Ja też mam uczucia. W końcu chciałam ustatkować swoje uczucia. Ale co ja głupia sobie myślałam. Czego taki facet jak on szukał u mnie. Co ja chciałam budować na znajomości rozpoczętej sexem. Ale nie ja tak łatwo się nie dam. Pokaże mu co to znaczy zazdrość. Wiem, że go pociągam więc czemu mam tego nie wykorzystać.
- Cześć- witam się ze Zbyszkiem- to pewnie twoja dziewczyna o której tyle mi opowiadałeś- chłopak jest lekko zdezorientowany
- Tak. Asia - zwraca się do blondynki- poznaj to jest Liliana moja- no ciekawe co teraz wymyśli- koleżanka
- Cześć miło mi Cię poznać- ściskam jej dłoń. Witam się z resztą chłopaków jak i przedstawiam im Martę.
- Gdzie jest Niko?- pyta Zbyszek, jak dobrze pamiętam, Fabiana
- Parkuje auto
- To co on nie pije?- zdziwiłam się
- No nie on to ten porządny- obejmuje mnie ramieniem Drzyzga- ale ty chyba wolisz tych niegrzesznych
- Chyba nie- strącam jego ramię- nie wiem jak wy ale ja idę- łapię Zacharczuk za rękę i wprowadzam do klubu. Pierwsze co robię to kieruje się z nią do toalety.
- Ej co jest grane? Był u Ciebie Zbyszek, spałaś z nim a on ma laskę.
- Skąd mam wiedzieć. Oszukał mnie rozumiesz!- krzyczę i opieram dłonie o umywalkę
- Lilka nie masz czym się przejmować. Jesteś piękna. Popraw makijaż, włosy. Rozepnij troszkę tą koszulę. I idziemy- szybko wykonuję jej polecenia i razem opuszczamy toalety. Zauważam wchodzących siatkarzy. Nie obchodzi mnie to szybko znajduję się przy barze gdzie zamawiam sobie mocnego drinka. W dość szybkim tempie go opróżniam i zamawiam następnego.
- E Lilka co tak pędzisz z tym alkoholem?- dopytywała mnie Marta
- Bo teraz ja pokaże mu co stracił- kończę napój i wyruszam na parkiet. Kątem oka widzę, że do Zacharczuk podszedł Fabian. Alkohol już dominował nade mną. Podeszłą do mnie Aśka i zaprosiła do ich stolika. Przysiadam na brzegu sofy.
- Niko a to właśnie jest Liliana
- Cześć miło mi Cię poznać- chłopak wyciąga dłoń w moim kierunku
- Mi Ciebie również- ściskam wyciągniętą dłoń
- Mogę porwać Cie na parkiet?- dość śmiała decyzja z jego strony
- Z chęcią - razem wyruszamy na parkiet a za nami Zbyszek z dziewczyną. Ciągle czuję jego wzrok na sobie. Motywuje mnie to jeszcze bardziej do działania. Biodra kołyszą się jeszcze bardziej. Ciało moje i Pencheva przylegają do siebie idealnie. Ale gdzieś w głowie zaświeca się lampka ' koniec z dawną Lilką' i ' Gdzie kurwa jest Marta'. Szybko rozglądam się do około i dostrzegam ją przy barze razem z Drzyzgą. Po przetańczeniu paru piosenek z Niko przepraszam go i idę do baru. Tam nie ma już Zacharczuk. Zamawiam drinka a obok zjawia się Bartman
- Lila to nie tak jak myślisz- od razu zabiera się za obronę
- A kurwa jak. Co ty myślisz, że jestem ślepa- odbieram swój napój, opróżniam go na raz i zamawiam kolejny
- Nie ale...- nie daje mu dokończyć
- Tutaj nie ma żadnego ale. Zapamiętaj to sobie- kieruje swój palec na jego klatkę piersiową- ze mną się nie zadziera. Uwierz mi, że jedno twoje głupie spojrzenie jedno głupie zagranie i twoja Asia dowie się o wszystkim. A teraz odejdź bo nie mamy już o czym rozmawiać- on chciał coś jeszcze powiedzieć ale zgromiłam go spojrzeniem. Zostawił mnie w spokoju. Nie wiem ile jeszcze wypiłam ale ostatnie co pamiętam to koniec drinka i moja podróż na parkiem gdzie potykam się o czyjąś torebkę i ląduję w czyichś ramionach.
Budzi mnie okropny ból głowy i jasne światło wpadające do... mojej sypialni. Jakim cudem ja jestem w domu. Podnoszę delikatnie kołdrę. I jakim cudem jestem w samej bieliźnie. Odwracam się na drugi bok i widok który zastaje bardzo mnie szokuje. Szybko zrywam się z łóżka i jak najszybciej i najciszej udaje się do łazienki. Prysznic, nowa bielizna i świeże ciuchy po czym mogę udać się na dół. Tam dla zabicia czasu biorę się za robienie niedzielnego obiadku. Rosołek, pieczone ziemniaczki, dewolaj i surówka. Ale jedna myśl krąży mi po głowie. Czy ja spałam z Penchevem? Nie to nie możliwe. Już nie chcę budować znajomości na sexie. Gdy pierwsze danie było już gotowe zabrałam się za robienie surówki. Kolejne myśli przepływały przez moją głowę. Jeśli z nim nie spałam to dlaczego spał u mnie a nie w gościnnym? Te rozmyślania przerwały kroki.
- Cześć- przywitałam mojego gościa
- Hej- przeciera zaspane oczy
- Fajny tatuaż- uśmiecham się niewinnie do niego. On tylko grzecznie dziękuję- Jesteś może głodny?
- Troszkę
- To siadaj a ja nakładam ci obiad
- Spotkałem anioła- marszczę brwi nie wiedząc o co mi się rozchodzi
- Ale o co chodzi?
- Pierwszy raz spotykam dziewczynę która nieźle porządziła wcześniejszego dnia a na następny gotuje pyszny- zauważa przełykając danie- obiad i nie chce by jej usługiwano
- No chyba Ci się to należy- siadam obok podpieram głowę na ręce i się mu przyglądam
- Jestem brudny czy jak?- pyta Niko
- Nie ale nurtuje mnie jedno pytanie- co ty Lilka gadasz
- Jakie? Dziękuję - odstawia miskę
- Czy my ze sobą coś wczoraj?- on tylko zaczyna się śmiać
- Nie
- Czemu się śmiejesz? Aż taka straszna jestem?
- Nie no co ty.- Obejmuje mnie ramieniem- Jesteś super. Ale ja nie jestem facetem typu Zibi Bartman
- Ale o co ci chodzi?
- Wczoraj wszystko mi opowiedziałaś- marszczę brwi ponieważ nic nie pamiętam
- Mógł byś mi opowiedzieć co wyrabiałam- wiem, że robię się czerwona ze wstydu. Razem siadamy na kanapie a Penchev zaczyna opowieść. To on był tym który mnie złapał. To on przywiózł mnie do domu. Podobno sama się rozebrałam i położyłam na górze.
- A jakim cudem ty spałeś w moim łóżku?- to nurtujące mnie pytanie wypada z moich ust
- A to był twój bunt powiedziałaś, że muszę spać u ciebie i na dodatek w twoim łóżku bo inaczej wybiegniesz nago na miasto i będziesz mnie szukała- zasłaniam swoją twarz bo wiem, że ma ona teraz kolor cegły- ej nie wstydź się- szturcha mnie chłopak
- Bardzo ale to bardzo Cie przepraszam. Jest mi strasznie wstyd za to jak się zachowałam
- Jeju nie było tak źle- obejmuje mnie ramieniem na pocieszenie. Tą chwilę przerywają kolejne kroki.
- Cześć- równocześnie zabiera głos para. Marta w samej koszulce Fabiana a on w samych spodniach
- Cześć- odpowiedzieliśmy z Niko po czym popatrzeliśmy się na siebie i wpadliśmy w niepohamowany napad śmiechu
- Zacharczuk idź się ubierz w coś normalnego na górę a ja w tym czasie naleje wam rosołu- razem pokiwali twierdząco i poszli na górę
- Czy Fabian ma na nazwisko Zacharczuk?
- Za... jak? Ale ona ma ciężkie nazwisko. A on to na pewno się tak nie nazywa.
Do godziny 16 spędziliśmy bardzo przyjemy dzień, śmiejąc się, oglądając telewizję i rozmawiając. Po godzinie 16 chłopcy musieli się już zbierać. Wymieniliśmy się jeszcze numerami po czym odprowadziłyśmy ich do drzwi. Gdy tylko odjechali wróciłyśmy do domu.
_________________________________________________________________________
Chyba tutaj nikt tego nie czyta. Jeśli jest inaczej to zostawiajcie coś po sobie...
Jeśli nie będzie komentarza i wyświetleń będę zmuszona usunąć bloga...
Pozdrawiam :*
Przepraszam za błędy.
Maggie Horan wiele przeszła w ostatnim czasie. Jej życie przewróciło się o sto osiemdziesiąt stopni, kiedy dostała się do Broadway Dance Center. Uczęszczanie do szkoły tanecznej tylko zapoczątkowało ciągu zdarzeń, jakie napotkały blondynkę. Zdobycie przyjaciół, złamanie nogi, zakochanie się, stracenie pracy i sali baletowej, choroba, obecność w autobusie pod okupem, śmierć ukochanego, poznanie prawdy o rodzinie, próba gwałtu, stracenie dziewictwa z przyjacielem, błędna diagnoza lekarza... Te wydarzenia zostawiły wyraźny ślad na psychice Maggie, ale z pomocą przyjaciół udało jej się stanąć na nogi. Jednak, czy problemy dziewczyny się skończyły?
OdpowiedzUsuńJest końcówka stycznia dwutysięcznego czternastego roku. Siostra Horana wraca razem z Harry'm z Europy. Czeka tam na nią nie lada niespodzianka, ponieważ okazuje się, że Bobby Horan - ojciec rodzeństwa - kupił dla swoich dzieci i dwójki ich przyjaciół dom.
Czy nowe lokum pozwoli Maggie ruszyć do przodu? Jakie tym razem problemy staną na jej drodze? Jak będzie wyglądało jej spotkanie z ojcem i resztą rodziny? W kim będzie miała największe wsparcie? Jak zmieni się jej kariera taneczna?
Odpowiedzi na te pytanie znajdziecie czytając drugą cześć Sick Truth - Sick Problems!
www.sick-problems.blogspot.com
Świetny blog i nie usuwaj. Boziu Boziu Niko jest <3.
OdpowiedzUsuńNie poddawaj się i nie usuwaj bloga. Każdemu na początku ciężko jest znaleźć czytelników, ale z czasem, mam nadzieję, że będzie ich więcej. :)
OdpowiedzUsuńA historia jest powalająca. Bartman wypadł z roli grzecznego chłopaka i teraz musi się pilnować, bo wierzę, że nasza bohaterka nie miałaby nic przeciwko uświadomieniu Asi. No i jest Niko - jedyny lubiany przeze mnie siatkarz bułgarski! :)
Będę zaglądać, a tymczasem zapraszam również do siebie, a nóż Ci się spodoba.
http://serca-jak-herbatniki.blogspot.com
Pozdrawiam! :**
Zapraszam na 18 rozdział http://boobojeczujemytosamo.blogspot.com/ !!!
OdpowiedzUsuń