sobota, 16 maja 2015

|Part 15|


.

Trener był już nieźle wkurzony, ja nie mogłam się skoncentrować a przeciwniczka skutecznie to wykorzystywała. Musiałam zawalczyć jeszcze jedną rundę dogrywkową.
- Li, proszę Cię skończ to. Wiem rywalka nie dotrzymała wagi, ale chuj z tym. Nikołaj przyjechał, spójrz- wskazał mi palcem miejsce gdzie siedział mój chłopak. Ciężko dysząc zawalczyłam ostatnią rundę, poddając rywalkę.










Poobijana ale szczęśliwa szykowałam się z Penchevem na After. Nałożyłam już sporą ilość makijażu co mi się raczej nie zdarzało ale gdzie z takim ryjem do ludzi. Cichutko podśpiewywałam sobie jakąś melodię. Naciągnęłam na ciało moją sukienkę. Włosy najzwyczajniej podkręciłam a grzywkę upięłam do góry. Gdy schylałam się po buty zrobiło mi się okropnie niedobrze. Szybko uklęknęłam przed muszlą i zwróciłam moje śniadanie.
- Lila- tuż obok znalazł się Bułgar, zgarnął moje włosy i głaskał mnie po plecach- Nigdzie nie jedziemy- zabrał głos gdy ja skończyłam. Wstałam i pośpiesznie umyłam zęby
- Wszystko jest ok, Niko. Po prostu nic nie jadła od rana a moja poobijana głowa to spotęgowała- uśmiechnęłam się smutno. Ubrałam buty i razem opuściliśmy mieszkanie


Minęły właśnie 2 tygodnie odkąd wróciłam do domu. Dziś mają przyjść moje wyniki. Z telefonem przy uchu i uśmiechem na twarzy weszłam na sale. Wszystko wyglądało tak samo
- Skarbie muszę kończyć bo właśnie weszłam na sale a muszę się przebrać- szybko pożegnałam się z chłopakiem i udałam się do szatni. Zostawiłam torbę na moim stały miejscu ale coś mi nie odpowiada. Oprócz mojej torby są jeszcze dwie. Czyżby jakaś nowa dziewczyna? Pośpiesznie przebieram się i już gotowa opuszczam pomieszczenie. Z daleka dostrzegam Karolinę która energicznie do mnie wymachuje i jakąś dziewczynę obok. Mierzy mnie spojrzeniem ale jakoś mi to nie przeszkadza. Odpowiadam jej tym samym
- Liliana zaczekaj!- słyszę za sobą głos Rafała. Momentalnie się zatrzymuje- Idź do trenera, są już twoje wyniki- oznajmia i nagle biegnie do szatni. Dziwne.
- Trenerze?- stukam delikatnie w drewnianą powierzchnie
- Chodź, chodź- zachęca mnie do wejścia

Po tej rozmowie mój świat się zawalił, to nie może być prawda. Teraz kiedy moje życie zaczęło wyglądać normalnie to musiało się stać. Właśnie siedzę w salonie wpatrując się w wyłączony telewizor. Rafał już pewnie wszystko wie i za chwile wpadnie tu z pretensjami. Ale co ja miałam na to poradzić? To nie moja wina... Z całej siły kopnęłam w szklany stolik który rozsypał się na drobne kawałki. Zaczęłam wszystkim rzucać. Gdy wszystko było już zniszczone upadłam na kolana między kawałkami szła zabierając zdjęcie rodziców. - Tak bardzo się tego boje- szepnęłam przejeżdżając palcem po zdjęciu. Podniosłam siebie w wzrok na cały salon. Miałam pokaleczone dłonie, rękę i kolana. Mój telefon ciągle wydałam jakieś dźwięki ale ja nie miałam ochoty go odbierać. Po pewnym czasie usłyszałam dzwonek do drzwi, bez wahania podeszłam i je otwarłam
- Lilka, kurwa jak ty wyglądasz- sapnął mój brat. Wpychając mnie do środka- Siadaj tutaj a ja zadzwonię po panią Anie ona tu posprząta- mechanicznie pokiwałam tylko głową. Kiedy sprzątaczka przyszła chłopak wytłumaczył jej co i jak a także zapłacił a mnie zabrał na górę.
- Chodź, musisz się przebrać i trzeba to opatrzyć- zaprowadził mnie do garderoby a ja robiłam wszystko jak robot. Ubrałam szare dresy a do tego zwykły t-shirt. Mój brat zabrał się za opatrywanie mojego ciała a ja nawet nie zwracałam uwagi na ból. Później położył mnie na łóżku a nam ułożył się obok mnie.
- I co teraz Lilka, musisz iść do lekarza i powtórzyć badania- mruknął przytulając mnie do swojego torsu
- Ale po co? Nie chce- warczę i próbuje się wyrwać z jego ramion
- Może to nie jest prawda, może pomylili próbki, musisz to sprawdzić ale najpierw powinnaś zadzwonić do Niko. Na pewno się martwi a Ty nie odbierasz telefonów
- Ale ja nie  chcę, żeby on wiedział
- Liliana ale to też po części jego sprawa. Jesteście w końcu parą- Przytakuje tylko i odbieram telefon od Rafała i wybieram numer Pencheva już wiem, że będzie to najtrudniejsza jak i najdłuższa rozmowa w moim życiu

_______________________________________________________________________________
WRÓCIŁAM
Wiem, że rozdział trochę do kitu i krótki ale to tak na rozruch. 
Wszystko powoli nabiera rozmachu.
Zapraszam do komentowania ;*
Przepraszam za błędy ;)
Pozdrawiam ;**

2 komentarze:

  1. W końcu można by rzec:) Czekam z niecierpliwością na następną część:) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne . czekam na nastepny :)))

    OdpowiedzUsuń